Stało się. Jestem o rok starsza. Urodziny :) Urodziny o których wiele osób zapomniało, nie chciało ze mną celebrować (rodzinną "imprezę" mam w przyszłym tygodniu - będą mnie tuczyć, bleeee)..... Zastanawiam się czy mój T. do mnie zadzwoni czy to oleje (przed wczoraj wygadał się, że jednak o mnie pamięta)?? Mniejsza z tym. Prezentów nie dostałam żadnych.... Chociaż sorry.... dostałam - taki z którego w ogóle się nie cieszę.... Mama upiekła mój ukochany sernik na kakaowym spodzie, którego blacha wg moich obliczeń (podsumowania kalorii z półproduktów) 5500 kalorii.... Co za bezsens :( Mogli by to sami zjeść a nie mnie dawać. Ach i jeszcze te komentarze znajomych, że powinnam cały na raz zjeść i jeszcze pączkami dopchać bo jak śmierć na chorągwi wyglądam.... Jest jeden plus - będę miała co zrzucać :) Po ostatniej wizycie w szpitalu wszyscy patrzą się co i w jakich ilościach zjadam także trochę ich pooszukuję i potem szybciutką spalę :)
A oto i on: morderca dobrej sylwetki i przyjaciółki Any ;/
Achaaaa!!!! Zapomniałam napisać, że ku mojej ogromnej radości waga rano nie pokazała ani grama więcej :D Boję się jednak, że to co moja waga pokaże w poniedziałek może mnie zabić :( Szkoda, że mieszkam na przedmieściach, gdyby nie to kupiłabym sobie senes - nigdy jeszcze go nie używałam bo zawsze zapominam kupić :(
W ramach urodzin (powinnam nauczyć się oszczędzać - gruba, nieoszczędna suka ze mnie) postanowiłam sprawić sobie sama prezenty. Kupiłam wagę spożywczą w home and you dzięki której będę mogła bardziej precyzyjnie obliczać ilość zjadanych kalorii (poza obiadami - nie będę przy matce ściągać jedzenia z talerza i kłaść na wagę) oraz spodnie w calzedonii (dobrałam do nich skarpetki, tak by wartość zakupu przekroczyła 130 pln i dostałam gratis perfumki).
Jeżeli chodzi o spodnie to kobiecina w sklepie od razu jak mnie zobaczyła to mówi do mnie: Ale u nas są straszne problemy z rozmiarem xs!! Nie przejęłam się tym :) Wręcz przeciwnie!!! Zrobiło to mój dzień - traktuje to jako komplement :D Kupiłam S - kę :) Jest na mnie odrobinę za duża ale nie widać tego aż tak bardo :) Swoją drogą dziwię się, że mam taki mały rozmiar - jak na mój gust wyglądam jak spasiony wieprz!! Może i uda są w miarę ale moje łydki to kolumbryny!!
Tak wygląda moja waga:
Dzisiejszy bilans:
- kromka chleba orkiszowego 27 g: 66 kcal
- kromka chleba białego 24 g: 62 kcal
- masło 10 g: 74 kcal
- pomidor 123 g: 19 kcal
- papryka 60 g: 17 kcal
- dwa plastry sera 45 g: 153 kcal
- 7 orzeszków ziemnych w łupinach 17 g: 95 kcal
- górna część udka z kurczaka bez skóry (duszona): 150 kcal
- dwa małe ziemniaki gotowane: 80 kcal
- dwa ogórki kiszone: 14 kcal
- brokuły: 40 kcal
+ sernik morderca: 700 kcal (no chłopskie oko,a prawda może być mniej bolesna)
Razem: 770 plus (+/-) 700 = 1470.......... Świnia ze mnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz