sobota, 20 grudnia 2014

Tatuaż

Mam na ręce tatuaż, którego nienawidzę. Postanowiłam przykryć go, zwykłym, prostym wzorem przedstawiającym baletnicę - czyli coś, co ma dla mnie ogromne znaczenia. Wystarczy teraz odłożyć pieniążki i za niedługo z dumą będę mogła nosić nowe cacuszko..... Skoro mój facet może robić co chce bez pytania to ja też mogę.... Będzie to dla mnie taki gwiazdkowy prezent.




...............................................................................................................



Kilka innych wzorów, które mnie zauroczyły :)








Bla bla bla

Ostatnio zawaliłam dietkę przez alkohol..... Przyjmowałam za dużo kalorii w postaci winka i piwka :(

Nic nie schudłam ale i nie przytyłam.

Mój chłop wkurwił się na cały świat i spierdolił na święta z synem do Maroka nie pytając mnie o zdanie (jak zawsze) - przez co się znów pożarliśmy....

A co w kwestii jedzenia??

- cukierek: 21 kcal
- dwie kromki chleba: 135 kcal
- plasterek szynki: 20 kcal
- papryka: 90 kcal
- ogórek kiszony: 7 kcal
- cukier do herbaty: 20 kcal
- łosoś wędzony: 50 kcal
- cukinia: 40 kcal
- ziemniak: 40 kcal
- sola smażona: 150 kcal
- muffinka: 250 kcal (!!!!!!!)

Razem: 823 kalorie

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Liczę z ciekawości....

Mógłby zadzwonić.... no plissss

- 3 cukierki: 63 kcal
- dwie kromki chleba orkiszowego: 136 kcal
- masełko: 76 kcal
- dwa plastry szynki: 40 kcal
- pomidor: 26 kcal
- pałeczka duszonego kurczaka: 150 kcal
- zupka brokułowa ze śmietaną: 150 kcal
- buraki: 50 kcal

Razem:

niedziela, 14 grudnia 2014

Smutno jak jasny ch*j....

Jak ukochany się obraził, tak nie odzywa się dalej. Ja umieram, serce mi wali, chce mi się płakać..... Ja nie wiem co ja zrobię jak on odejdzie..... Nie poradzę sobie...... Jeżeli odejdzie, przez moją ambicję tudzież głupotę.......

Błagam niech się odezwie, bo chyba zdechnę z tej rozpaczy............


Co mam dziś na sumieniu:
- cukierek: 21 kcal
- deser after eight: 125 kcal
- dwie kromki chleba orkiszowego: 136 kcal
- masełko: 74 kcal
- surowa papryka: 90 kcal
- mała porcja serka almette z ziołami: 40 kcal
- jajko na miękko: 78 kcal
- gotowane brokuły: 27 kcal
- kawałek duszonego kurczaka: 150 kcal
- koktajl owocowy: 150 kcal
- pampuch: 112 kcal
- cukier do herbaty: 30 kcal

Razem 1033 kalorie.


Niech on zadzwoni, proszę...

sobota, 13 grudnia 2014

Sobota

Partner wciąż po wczorajszej "wymianie zdań" dalej się nie odzywa, dalej obrażony...... Mam nadzieję, że mu przejdzie. On też ma taką nadzieję. Doszliśmy do porozumienia - mogę zostać przy takiej wadze jaką mam obecnie bylebym nie chudła bardziej (myślę, że jak spadnę jeszcze z 5 kg to nie zauważy :)). Chociaż i tak dodał, że fajnie by było gdyby nie musiał oglądać mojej miednicy w całej okazałości..... Swoją drogą to bardzo dziwne, widać mi miednicę, żebra a nogi dalej mam jak parówy....

Pokłóciłam się o to samo z matką. Kazała mi się przy niej zważyć, na szczęście miałam ciężkie ciuchy to nie wyszło tak źle. Powiedziała, że teraz będzie kontrolować co jem. Myślę, że jej się to nie uda - a przed kolejnym ważeniem włożę sobie ciężarki do spodni.

Nago ważę 58 kg. Gdyby było tak 5 mniej byłoby cudownie..... Chciałabym zrzucić z nóg.... Pomału przestaje mi się podobać niestety moja twarz.



Dzisiejsza spowiedź:
- dwie kromki chlebka orkiszowego: 136 kcal
- masełko: 74 kcal
- surowa papryka: 90 kcal
-  2 plasterki chudej szynki: 40 kcal
- jajeczka marcepanowe 5 sztuk: 150 kcal
- jabłko: 40 kcal
- 2 ogórki kiszone: 14 kcal
- łosoś pieczony: 200 kcal
- mały gotowany ziemniak: 40 kcal
- 5 gotowanych brukselek: 30 kcal
- 2 cukierki: 41 kcal

Co razem daje 855 kalorii :)

piątek, 12 grudnia 2014

Złe wczoraj, gorsze jutro.....

Wczoraj spotkałam się z moim partnerem. Byliśmy (niestety) na imieninach jego znajomego. Nawet nie uprzedził mnie, że tam jedziemy. Jest chyba coraz gorzej, coraz mniej rozmawiamy. Nie lubię takich imprez, nie lubię jego znajomych. Siedziałam i milczałem. Jego znajomi pytali się, czy nie jestem chora bo mizernie wyglądam. On później groził mi, że jak nie zacznę jeść to się rozstaniemy. Nie wiem o co mu chodzi. Przecież jem. A przez tą imprezę to nawet za dużo.....

Czwartkowa lista:
- ok 100 g ciemnego chleba: 288 kcal
- masełko: 74 kcal
- 2 plastry polędwicy: 40 kcal
- domowe powidła niskosłodzone: 100 kcal


i niestety do tego doszło:
- pulpecik z surówką: 250 kcal
- babeczka z owocami: 300 kcal


plus cała masa kalorii z białego wina....... przekroczyłam  1000 kcal


Lista dzisiejsza (piątek)
- ok 100 g ciemnego chleba: 288 kcal
- masełko: 74 kcal
- dwa plasterki szynki: 100 kcal
- jarzynowa zupa ze śmietanką: 150 kcal
- szklanka prażonych jabłek: 221 kcal
- pół szklanki białego ryżu: 60 kcal
- jabłko: 40 kcal

daje to w sumie 933 kalorie

środa, 10 grudnia 2014

Swobodna środa :)

Środa to najbardziej luźny dzień mojej diety :) Jest to spowodowane tym, że co tydzień w środę mam psychoterapię więc nie chcę w ten dzień stosować swoich "wspomagaczy" odchudzania gdyż wpływają one na moje emocje i lekko zaburzają terapię. No i tym samym uznaję, że mogę sobie trochę pofolgować :D

Zapytałam mojego psychologa, czy widać że schudłam. Najpierw długo się zastanawiał a potem powiedział, że widać a potem się zaśmiał, że nie wie czy to dobrze :) To był taki śmiech przez łzy.... Ale dobrze, że zauważył (chyba, że kłamał!).

A jak dziś zaszalałam?? Oto lista moich grzeszków wraz z kaloriami:

- dwie małe kromeczki chlebka orkiszowego: 136 kcal
- masełko: 74 kcal
- 6 paseczków surowej żółtej papryki: 84 kcal
- porcja serka almette z ziołami: 50 kcal
- porcja miodu: 150 kcal
- jarzynowa zupa krem (nie gotowana na mięsku) z łyżeczką śmietany: 150 kcal
- 1 domowy gotowany pieróg z mięsem: 100 kcal
- ogórek kiszony: 7 kcal
- kinder delice mleczna kanapka: 199 kcal

Razem wychodzi 950 kalorii ale nie martwię się, że tyle zjadłam :) Jutro będzie lepiej :D
Ale muszę się do czegoś przyznać ;/ Jak palę papierosy to w ustach lubię mieć cukierek werthers oryginals którego porcja ma 21 kcal :( co prawda nie jem go do końca a w połowie wypluwam ale nie umiem z tym skończyć :(

wtorek, 9 grudnia 2014

Początek

Od dawna nie mogę patrzeć w lustro, nie mogę zaakceptować tego jak wyglądam. Błędne postrzeganie samej siebie - mnie to nie dotyczy. Widzę jak wyglądam, wiem również, że nie odbiegam wyglądem od większości dziewczyn w moim wieku. Na chwilę obecną mam 174 cm wzrostu (i to się raczej nie zmieni) i ważę 59 kg (mam za to nadzieje, że to ulegnie zmianie). Często słyszę: nie odchudzaj się, będziesz brzydka! przy twoim wzroście nie powinnaś ważyć mniej! Powinnam, nie powinnam.... Mam w sobie jednak odrobinę ambicji - chcę dążyć do ideału. A dla mnie ideałem są te wszystkie filigranowe dziewczyny, baletnice, Azjatki..... Niby słyszę, że chudsza nie będę się nikomu podobać, a obserwując swojego mężczyznę czy też znajomych widzę, że właśnie za takimi drobnymi laleczkami oglądają się najczęściej na ulicy (za mną jakoś nie ogląda się nikt).

Nie podoba mi się moje ciało, uważam że jest rozlazłe. Nie podoba mi się ta masa tłuszczu, te trzęsące się jak galareta pokryte cellulitem uda między którymi nie ma ani centymetra przerwy, łydki mające w obwodzie 40 cm..... Chcę być piękna! Chce być chuda. Jakiś czas temu podjęłam walkę o lepsze - chudsze - idealne życie. I nie zamierzam przegrać, nie zamierzam się poddać.....

Waga minimalna wg mnie nie istnieje - kiedy w lustrze zobaczę kości okryte cienką warstewką skóry wtedy przestanę, spauzuję.....



Dodam jeszcze, że raz w tygodniu uczęszczam na psychoterapię którą rozpoczęłam nie z powodów zaburzeń odżywiania (lecz zaburzenia te, również są na niej omawiane)


******************



Garść motywacji na dobry początek